Sesja biznesowa nie ma schematów. Każda jest inna, dopasowana do branży i wymagań klienta. Dzięki temu każda sesja jest wyjątkowa i niepowtarzalna.
Pracownia Fryzjerska " Maj Fryz" to cudowne klimatyczne miejsce, w którym spotkacie wyjątkowe kobiety - fryzjerki, profesjonalistki, które każdego klienta traktują bardzo indywidualnie. Będąc w ich salonie poczujecie się kimś wyjątkowym. Zawsze doradzą, pomogą, odpowiedzą na wszystkie nurtujące Was pytania, a w międzyczasie wyczarują przepiękne fryzury na Waszych głowach.
Do tej pory to ja odwiedzałam ich salon jako klientka. Teraz role się odwróciły i miałyśmy okazję poznać się od nieco innej strony 😉
Kiedy zadzwoniła do mnie właścicielka pomyślałam, że może chodzi o zmianę terminu mojej wizyty. Okazało się jednak, że sprawa jest poważna. Tym razem to ja będę musiała się wykazać. Sesja biznesowa dla salonu fryzjerskiego… Niby prosta sprawa ale po krótkiej rozmowie wiedziałam, że będzie to sesja w wyjątkowym stylu. Ustaliłyśmy jaki jest cel zdjęć i bardzo szybko powstała wstępna koncepcja.
Z dziewczynami spotkałam się w listopadowy, niedzielny poranek. Kiedy weszły do mojego studia uśmiechnięte, pełne radości, z głowami pełnymi pomysłów i torbami przepełnionymi szczotkami, nożyczkami, suszarkami itp. wiedziałam, że będzie się działo. W tym dniu moje studio zamieniło się w salon fryzjerski z prawdziwego zdarzenia.
Na każdą sesję przygotowuję nie tylko sprzęt, studio i rekwizyty ale również “plan działania”. Pomysły na ujęcia i ustawienia to podstawa. Wszystko musi być spójne z tym co zostało ustalone wcześniej z klientem. Solidne przygotowanie do sesji powoduje, że mamy dobry start. Nie zastanawiamy się co robić, jak zrobić, tylko od razu zaczynamy działać. Kolejne pomysły pojawiają się w trakcie sesji. Tak było też tym razem. 4 kobiety, każda inna, każda wyjątkowa. Zależało mi żeby na zdjęciach oddać ich charaktery, przemycić trochę ich osobowości. Pokazać ich pazur, profesjonalizm, radość, pasję, zaradność, pedantyzm (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Ponieważ małymi kroczkami zbliżaliśmy się do Bożego Narodzenia to zaproponowałam też dziewczynom kilka ujęć świątecznych. Na koniec sesji zmieniłam tło, a w tym czasie moje Modelki jak za sprawą czarodziejskiej różdżki zamieniły swoje firmowe stroje na cudowne zimowe swetry, grube, wełniane skarpety, a na ich ustach pojawiła się czerwona szminka. W kilka chwil zrobiło się magicznie. Nie zabrakło też śpiewów ale nie będę zdradzać repertuaru bo obowiązuje mnie tajemnica fotografa 😉
To była rewelacyjna sesja, którą z pewnością będę długo wspominać.